wtorek, 20 września 2011

TIRAMISU





Kochani zakochałam się ... w TIRAMISU
(wł. tirarsi sù – ocknij się, przebudź się, ale też tirami sù  poderwij mnie) 
Nawet znaczenie tego deseru zachęca do flirtu.
 
Istnieje co najmniej kilkadziesiąt różnych przepisów na tiramisu. 
Do miana stolicy tiramisu pretendują min.Wenecja, skąd pochodzi twarożek mascarpone.
Ta unikalna kombinacja smaków i aromatów, od których powszechnie jesteśmy uzależnieni (oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu!) - 
kawy, czekolady i odrobiny alkoholu daje nieziemski smak.
Puszysta lekka masa,rozpływające się w ustach biszkopty! 
Czego można chcieć więcej! 
Jedząc ten włoski specjał przy filiżance aromatycznej kawy,
można zdecydowanie poprawić sobie samopoczucie i zatracić się w tym flircie...

Wykonanie go jest bardzo proste i szybkie.... 
no może poza czekaniem aż dobrze się schłodzi;)

Składniki:


  • 2 opakowania serków mascarpone (po 250 g)
  • 5 żółtek
  • 4-5 łyżek drobnego cukru do wypieków (ja dodałam cukier puder)
  • parę kropli aromatu waniliowego bądź cukier waniliowy - opcjonalnie
  • 50-80 ml likieru amaretto
  • paczka biszkoptów 
  • szklanka kawy espresso lub rozpuszczalnej około 6 łyżeczek
  • gorzkie kakao do posypania

Jajka dokładnie sparzyłam gorącą wodą.
Żółtka utarłam z cukrem na puszysta masę.
W tym miejscu przypomniały mi się smaki dzieciństwa...pamiętacie kogel-mogel?;-)
Ilość cukru zależy od tego jak słodki chcecie ,żeby był krem.


Stopniowo dodawałam po łyżce serki mascarpone
 i jeszcze przez chwilę wszystko razem mieszałam.



Ubiłam na sztywno pianę z białek.




Dodałam ją do masy serowej.




Delikatnie wszystko wymieszałam.




Odstawiłam krem do lodówki i zabrałam się za biszkopty.

Zaparzyłam kawę,ostudziłam ją do pokojowej temperatury i dodałam likier.

Na dnie naczynia ułożyłam biszkopty.



Na każde ciastko wylewałam łyżeczką kawę aby nią nasiąkły.
Można je w niej moczyć, ale trzeba uważać bo łatwo się łamią.




Na nie nałożyłam połowę kremu.




I ponownie warstwa  biszkoptów.



Nasączenie ich kawą.




Na wierzch wyłożyłam resztę masy serowej i oprószyłam kakao.



Odstawiłam ciasto do lodówki, żeby się schłodziło.
I tu w tym miejscu jest najsmutniejszy moment... 
...trzeba czekać niestety z parę godzin.

Ale uwierzcie warto czekać dla tego smaku!
...zresztą czego się nie robi z miłości?...
Smacznego!




Brak komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...