Lubicie pizzę?
Dziś pierogi calzone niby coś podobnego do pizzy ale zarazem inne.
Małe pierogi nadają się na przystawkę, a duże raczej jako danie główne.
Ciasto takie jak na pizzę (patrz przepisy poniżej)
Wyrośnięte ciasto wyrobiłam i podzieliłam na cztery części.
Każdą z części rozwałkowałam na cienkie placki.
Nadzienie:
W zależności od pomysłowości i smaków można komponować dowolnie.
Ja rozmieszałam w miseczce puszkę pokrojonych pomidorów
(w sezonie letnim oczywiście używam świeżych)
dodałam do nich starty czosnek,oregano,
dodałam do nich starty czosnek,oregano,
bazylię,zioła prowansalskie,sól i pieprz.
Pokroiłam w kawałki salami (można peperoni),
suszone pomidory,czarne i zielone oliwki i ser mozzarellę.
suszone pomidory,czarne i zielone oliwki i ser mozzarellę.
Nadzienie nałożyłam na jednej stronie placka.
Jego brzegi zwilżyłam wodą i złożyłam go na pół.
Brzegi zawinęłam i dobrze docisnęłam,
żeby nadzienie w czasie pieczenia nie wypłynęło.
żeby nadzienie w czasie pieczenia nie wypłynęło.
Calzone wstawiłam na 10-15 minut do nagrzanego
do 200 stopni piekarnika.
do 200 stopni piekarnika.
Piekłam aż przybrało złotą barwę.
Można je podawać ze świeżo startym parmezanem.
Dłużej utrzymuje ciepło niż zwykła pizza przez co ...można dłużej cieszyć się jego smakiem;-)
Pycha!
1 komentarz:
kurcze , blog zaczyna być na tyle ciekawy że trzeba go troch pozmieniać .... obiecuję że coś przygotuję następnym razem ... ;)
Prześlij komentarz