Małe okonki idealnie nadają się do smażenia a potem do ręcznego jedzonka paluszkami;)
Najpierw kwestia skrobania...hmmm kto na ochotnika?;)
Przyszedł z pomocą mój szanowny małżonek! Brawo! No i po kłopocie.
Pozostało mi ich umycie,ponacinanie i posolenie.
Na patelni rozgrzałam olej i smażyłam.
Układałam na ręczniku papierowym, aby odsączyć tłuszcz.
Waham się czy ujawnić Wam jak smażyłam tzn.
jak zabezpieczyłam kuchnię przed pryskaniem tłuszczu?
Wiem - będziecie się śmiać ...a niech tam ...śmiech to zdrowie;)
Usmażyłam na chrupiąco i już po sprawie!
Teraz rączki w ruch i ...
Smacznego!
1 komentarz:
Kuchnia wygląda ciekawie :) Uwielbiam takie małe rybki a jeszcze jak są dopiero co wyłowione - chmmm rozważyłam się. Ja jeszcze często robię rybki w całości w różnych zalewach z dodatkiem octu. Też są doskonałe.
Prześlij komentarz